Tomasz Adamek rozpoczął kilka dni temu swoją karierę polityczną. Nigdy mu się pod kontem poglądów nie przyglądałem – pamiętam tylko z walk bokserskich jego przywiązanie do Polskości. Podobał mi się ten patriotyzm.
Kilka dni temu Tomasz Adamek zadeklarował swoje poparcie dla „Solidarnej Polski” i trafił na pierwsze miejsce na liście do europarlamentu. Za „Solidarną Polską” delikadnie mówiąc nie przepadam, więc trochę mi się przykro zrobiło, ale to wybór pana Tomasza – nie mój.
Dziś niestety słyszałem wypowiedź pana Adamka, w której stwierdził, że pani Anna Grodzka jest tak naprawdę mężczyzną. Powiedział też, że homoseksualistów trzeba leczyć.
Przed momentem oglądałem jakiś program publicystyczny. Do studia zaproszeni zostali: pani Beata Kempa i pan Andrzej Rozenek. Poziom dyskusji był niestety fatalny i wyłowić z tego jazgotu coś konkretnego było naprawdę ciężko. Za taki stan żeczy odpowiadali chyba oboje państwo, ale w głównej mierze jednak chyba pani Kempa. Nieustanne obrzucanie się błotem i mało konkretów.
Dyskusja dotyczyła przede wszystkim tego, co powiedział Adamek. Pani Kempa rzekomo się przygotowała – przeczytała ściągawki do biologii na poziomie gimnazjum czy liceum. Napisano w nich, że płeć uwarunkowana jest budową genotypu człowieka. Zdaje się, że jest to prawda na pewnym stopniu ogólności. Istnieją jednak pewne wyjątki, których pani nie zechciała zauważyć. Co na przykład z ludźmi, którzy rodzą się bez wykształconych narządów lub z obojgiem narządów płciowych. Prawdopodobnie trzeba byłoby ich leczyć tak, aby nie decydowali się na życie inne, niż w zakonie.
Pani Kempa nie akceptuje też niestety chyba faktu, że płeć jest aspektem nie tylko biologicznym. Pomijając już aspekt prawny – przy tym można pomajstrować, żeby żaden niezawisły sąd nie mógł orzec, że ktoś jest teraz kobietą – płeć może być także psychiczna. Sprzęt ktoś ma męski, ale oprogramowanie kobiece.
Czytałem też już gdzieś o leczeniu homoseksualistów. Zdaje się, nie przynosiło to zbyt dobrych skutków. Może mój horyzont myślowy jest zbyt szeroki, ale akceptuję, że ktoś może będąc mężczyzną, woleć bliskie towarzystwo innych facetów, albo nawet raz takie, raz inne. Nie ukrywam, że gdy pomyślę o technicznych aspektach takich konfiguracji, to mdli mnie z obrzydzenia, ale każdy niech się bawi jak lubi puki to innym nie przeszkadza.
Powiem nawet więcej pod warunkiem, że doczytasz poniższe zdanie do końca. Jak dla mnie, to pary homoseksualne mogą nawet mieć dzieci – proszę bardzo – o ile tylko dadzą radę powołać je do życia przy pomocy posiadanych instrumentów.
Druga część dyskusji dotyczyła Twojego Ruchu. Szef – pan Palikot (za którym też na marginesie mówiąc nie specjalnie przepadam) – powiedział, że nie wiadomo, czy Papież Jan Paweł II nie miał dzieci. Oczywiście, że nie wiadomo, ale sugestywny ton jakoś mnie obraził. Wkurza mnie też takie robienie ze wszystkiego zabawy. No ale skoro pan Janusz sobie tego życzy… Nie wiadomo czy nie jest on więc „parszywym Katolem” – kto wie, czy się przed snem nie modli? Brzydkie to było, panie Januszu, bardzo mi się nie podobało.
„Twojego Ruchu” i pana Palikota nie lubię właśnie za to, że niby to są tolerancyjni, ale z kościołem walczą strasznie zażarcie.
Wracając jeszcze na moment do pana Tomasza Adamka – nie mogę zmniejszyć teraz jego zasług dla sportu i nawet nie chcę – to naprawdę wspaniały bokser. Jeżeli powiedział by, że idzie do parlamentu europejskiego promować tradycyjne dla niego wartości – rodzinę z dobrze określoną rolą kobiety i mężczyzny itp. Ok, ale dzisiejszą wypowiedzią całkiem pozbawił mnie nadziei. Ciesze się chociaż z tego, że na liście wyborczej znalazł się z przekonania, a nie dla kasy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz